Uwielbiamy kreatywne kobiety, które dzięki swojej wyobraźni i pomysłowości sprawiają, że ich domy wyglądają wyjątkowo. Jedną z nich jest nasza czytelniczka Kasia, która zwykłe komody z sieciówki zamieniła w wyjątkowe meble, a handmade to tylko jedna z jej wielu pasji.
Kasia jest mamą dwóch uroczych chłopców i żoną. Przerabia meble, szyje, maluje i projektuje pod pseudonimem „LaMashka”. Lubi otaczać się rzeczami pięknymi i unikatowymi. Inspiruje ją moda, piękne wnętrza. Nie ma ulubionego stylu, z każdego czerpie po trochu.
Skąd pomysł na pseudonim „LaMashka”?
„Maszka w gwarze śląskiej znaczy kokarda. Kokarda jest pewnego rodzaju symbolem mojego dzieciństwa. Jako mała dziewczynka byłam zawsze czesana w koński ogon, który był ozdobiony wielką kokardą wiązaną z kolorowych tasiemek. To czego się nauczyłam będąc dzieckiem i czego próbuje nauczyć moich synów to myśl, że jedyne co nas ogranicza to nasza własna wyobraźnia.”
Skąd w Tobie pasja do tych wszystkich dziedzin?
„Odkąd pamiętam mam styczność z rękodziełem, siostra mojej mamy jest plastyczką a moja babcia krawcową. Zaczynałam od malowania ścian i mebli w swoim pokoju (ku uciesze moich rodziców), szycia poduszek na igły, później ubranek dla lalek… w wieku 6 lat potrafiłam robić na drutach. Po latach to wszystko do mnie wróciło.
„Handmade” to jest to co mnie uspokaja, jest moją odskocznią od codzienności a zarazem tym bez czego nie wyobrażam sobie życia.”
Komody synów Kasi zostały przerobione na styl marynistyczny. Dzięki użyciu farb do rękodzieła, kawałka sznurka i szablonu każda z nich wygląda wyjątkowo i jest niepowtarzalna.
Trzecia komoda powędrowała do sypialni Kasi. Pastelowy błękit i kryształowe gałeczki sprawiły, że zwykła biała komoda nabrała charakteru glamour.
Jeśli chcesz się dowiedzieć co jeszcze inspiruje Kasię zajrzyj na jej profile na Facebooku i Instagramie
Przepięknie wykonane komody. I fajnie desiganersko i widzę, że bardzo dokładnie, ze szczegółami. Bravo !